La La Land 2017
Damien Chazelle
9/10
Sweet American Dream

Młodziutka Mia, grana przez cudowną Emme Stone trwa w pół
jawie w pół rzeczywistości miasta gwiazd od sześciu lat. Tyle czasu już stara
się zostać aktorką, biegając z castingu na casting a między czasie pracując w
małej kafejce w samym centrum wytwórni filmowej. Każdego dnia niestrudzenie
brnie przez aleję sław by pewnego dnia samej być gwiazdą, lecz czy do tego
dojdzie? Ukazane jest jak bardzo wyobrażenia o byciu wielką aktorką brutalnie
zderzają się z rzeczywistością. Z przesłuchania na przesłuchanie jest, co raz
gorzej. Jest ignorowana, niedoceniana i często niewysłuchana do końca a na
korytarzu już czeka tłum takich samych dziewczyn gotowych tak jak Mia walczyć o
marzenie. Bezbłędnie w tą postać wpisała się Emma, na ekranie jest naturalna, gra
przyjemnie dla oka a przede wszystkim prawdziwie. Zwyczajna dziewczyna z sąsiedztwa,
z którą każdy może się identyfikować pragnąca zostać kimś.
Z drugiej strony dostajemy postać Sebastiana, w którą wciela
się jak zwykle tajemniczy Ryan Gosling. Sebastian żyje całkowicie w świecie
klasycznego jazzu. Pragnie by jego złota era powróciła znowu z wielką mocą. Przez
to jego rzeczywistość jest trochę odrealniona. Potrafi całymi dniami
przesiadywać pod klubem, który niegdyś był domem wszystkich wielkich artystów
jazzowych, zbiera przeróżne pamiątki z tamtych lat marząc by pewnego dnia
otworzyć własny klub, w który połączy wszystko to, co kocha. Gosling idealnie
wpasowuję się w postać zamkniętego w swoim świecie pasjonata muzyki jazzowej,
grając surowo, ale jednocześnie elektryzująco. Kolejny raz uskutecznia sztukę
grania emocji bez ich okazywania.
.
Mia i Sebastian ciekawie zaczynają swoją znajomość, która
później równie ciekawie się rozwija. Ukazane jest jak ewoluują ich postacie
przez to jak nawzajem na siebie oddziaływają. Sceny gdzie razem tańczą nie są idealne
tak samo jak ich śpiew i koniec końców ich relacja, lecz dzięki temu film
nabiera tak pięknego uroku. Sprawiając wrażenie życia toczącego się tuż obok
nas. Nie jest to typowy musical i nie ma tutaj typowego musicalowego zakończenia.
Losy naszych bohaterów są przewrotne w końcu Mia wybiera swoją ścieżkę i
Sebastian swoją pomimo głębokiego uczucia tkwiącego w nich muszą dokonać
trudnego wyboru. Pamiętając o tym, że gdy Ty sam nie jesteś szczęśliwy nie
jesteś w stanie uszczęśliwić drugiej osoby. Każde z nich zaczyna spełniać swój
amerykański sen.
Reżyser Damien Chazelle przepięknie gra światłem i ruchem
kamery. Ujęcia są bajeczne a kolory ukazywane na ekranie pasujące bezbłędnie.
Dodatkowo niesamowita ścieżka dźwiękowa, którą po seansie ma się ochotę katować
do upadłego. Historia jest poprowadzona gładko wspomagana genialną grą aktorską.
La La Land bawi, wzrusza a przede
wszystkim pobudza w nas nadzieję i pragnienia na spełnianie własnych marzeń i
wzięcia życia w swoje ręce. Na koniec zostajemy uraczeni krótkim pokazem tego
jak by to mogło być gdyby życie było filmem z wielkim Happy Endem. Jakby to
każdy z nas chciał żeby właśnie tak kończyły się wszystkie historię. Jednakże życie
jest życiem często wymagającym trudnych decyzji i tragicznych wyborów, którym
trzeba sprostać. La La Land ma w
sobie magię połączoną z codziennością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz