THE BEST 13 OF 2017!
Oto moje skromne TOP 13 najlepszych filmów z 2017 roku. Było tego naprawdę dość dużo. Wybrałam szczególnie te, które zapadły mi w pamięć w jakiś sposób emocjonalnie na mnie wpłynęły.
The Disaster
Artist reż. James
Franco
James Franco sięgnął po kultowy jeden z najlepszych/najgorszych
filmów wszech czasów The Room z 2003 roku w i uczynił go
jeszcze bardziej „świętym”. Franco wcielający się w
tajemniczą postać Tomma Wiseau to prawdziwy majstersztyk. Momentami
trudno odróżnić czy to już Franco czy to jeszcze Wiseau. Jego
podejście do tego filmu jest ujmujące ponieważ jest to przede
wszystkim historia pięknej a zaraz trudnej przyjaźni między Tommem
a Gregiem Sestero, którzy pragną jedynie podbić LA i zostać
gwiazdami kina. Seans bawi do łez. 9/10
12. Casting na JonBenet reż. Kitty Green
Kiedy zaledwie sześcioletnia
JonBenet, w 1996 roku została znaleziona martwa w piwnicy swojego
własnego domu cała Ameryka żyła tą sprawą, którą została
niewyjaśniona po dziś dzień. Kitty Green postanowiła nakręcić
nietypowy dokument starając się inaczej spojrzeć na historię
małej miss. Zaprosiła na casting do filmu o JonBenet okolicznych
mieszkańców, którzy wcielając się w wybrane przez siebie
postacie z jej rodziny jednocześnie zdradzają swoje przemyślenia
na temat tego tragicznego wydarzenia. Konwencja bardzo ciekawa i
dając do myślenia. 8/10
Aż do kości reż. Marti Noxon
Niezależna produkcja z Netflixa poruszająca bardzo trudny temat
bulimii i anoreksji. Marti Noxon postarała się by ciężar tej
historii nie przygniótł widza. W bardzo wyszukany sposób
przedstawia nam młodą Ellen, która cierpi na zaburzenia
odżywiania. Poznajemy jej świat wewnętrzny i zewnętrzny z którym
zmaga się na co dzień i razem z nią walczymy z chorobą, która
ukradła jej radość z życia. Odtwórczynią głównej roli jest
Lily Collins, która naprawdę stanęła na wysokości zadania. 8/10
Song to song reż. Terrence Malick
Malick
w
tym filmie nie stroni od poetyckości, metafor oraz ukazywania
egzystencjalnego bólu młodego pokolenia. Nasi bohaterowie to
zagubione we współczesności kreatywne dusze. Pragną wybić się
na scenie muzycznej, by dostrzegł ich świat i by w końcu ich byt
nabrał większego znaczenia. Podążając za swoją pasją, wplątują
się niejednokrotnie w skomplikowane relacje. Żyją tak, jakby jutra
miało nie być, od piosenki do piosenki, wyznając zasadę, że
każde doświadczenie jest lepsze niż jego brak. 8/10
To
przychodzi po zmroku reż. Trey Edward Shults
Trey
Edward Shults
postawił
na ukazanie świata postapokaliptycznego w zupełnie niecodziennym
świetle. Odludzie, dookoła bezkresna przyroda, samotność głównych
bohaterów, narracyjny minimalizm oraz enigma. Wszystko jest
niewyjaśnioną zagadką. Opowieść zdaje się nie mieć ani
początku,ani
końca. Widz pozostawiony jest sam na sam ze swoim umysłem. Klimat
izolacji, osamotnienia oraz niewytłumaczalnego
lęku towarzyszy nam już od pierwszych minut filmu i nie opuszcza aż
do wyjścia z sali kinowej.
Jeden
z lepszych horrorów ostatnich lat. 8/10
Sweet
Virginia reż. Jamie M.Dagg
Małym
miasteczkiem na Alasce wstrząsa potrójne morderstwo lokalnych
mieszkańców. Nikt nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego do tego
doszło ani tym bardziej kto mógł dokonać tego makabrycznego
czynu. Im dalej zagłębiamy się w historię społeczności i rodzin
zmarłych tym więcej sekretów wychodzi na jaw. Świetny klimat
trzymający w napięciu do ostatnich chwil. Bohaterowie są prawdziwi
a przede wszystkim szczery i nieprzerysowani odsłaniając przed
widzami mroczne zakamarki duszy, które przecież każdy z nas ma, co
raz mocniej wciągają nas w ich świat. 8/10
The
Florida Project reż. Sean Baker
Sean
Baker ogląda świat przez różowe okulary, nie zapominając jednak
o tym, co dzieje się poza oprawkami. Niejednokrotnie w jego
cukierkowym świecie zdarzają się prawdziwie dramatyczne sytuacje
przypominające o tym, że brud rzeczywistości może dopaść nas w
każdej chwili. Karmi nas obrazami niczym z teledysków, gier, a w
przypadku The
Florida Project –z
disnejowskiej bajki. Jednakże rzeczywistość w której żyją nasze
dwie główne bohaterki tylko z pozoru jest nieustającymi wakacjami.
Piękna
opowieść ukazana oczami dziecka przypominająca momentami dokument
a nie film fabularny. 8/10
IT.
Reż. Andres Muschietti
Ekranizacja
kultowej książki Stephena Kinga o takim samym tytule z 1986 roku.
Po raz pierwszy na ekranie pojawiła się w 1991 roku gdzie w rolę
demonicznego klauna wcielił się sam Tom Curry. Aż 26 lat więc
prawie tyle samo czasu po którym budzi się ponownie do życia
Pennywise doczekaliśmy się nowej, odświeżonej i niesamowicie
klimatycznej wersji. To
z
2017 roku ma w sobie wszystko to co powinien każdy dobry horror w
sobie zawierać. Począwszy
od niesamowitej charakteryzacji i kreacji przerażającego klauna w
którego postać w filmie Muschiettiego wciela się szwedzki,
młodziutki aktor Bill Skarsgard. Zrobiony jest w sposób klasyczny z
hołdem dla przeszłości.
Po niesamowite postacie dziecięcych bohaterów. Jest tak jakbyśmy
przenieśli się w czasie i razem z nimi przeżywali lato pełne
grozy. 9/10
A
ghost story reż. David Lowery
Niesamowita
i poruszająca historia traktująca o miłości, przemijaniu oraz
życiu po życiu. W kreacje ducha wciela się utalentowany Casy
Affleck, który przez większość czasu gra w prześcieradle
ukazując klasyczne wyobrażenia zjawy. Już sam ten pomysł nadaje
niezastąpiony klimat filmowi. Jego pogrążoną w żałobie żonę
gra Rooney Mara, która po raz kolejny pokazała jak wysoce zdolną
jest aktorką. Ukazana jest nam wędrówka ducha poprzez czas, który
uporczywie na coś czeka. Na coś? A może na kogoś? To musicie
sprawić sami.
9/10
Blade
Runner 2049 reż. Denis Villeneuve
Denis
Villeneuve wyszedł na ring z samym Ridleyem Scottem, podejmując
decyzję, by zmierzyć się z nieśmiertelnym klasykiem, na którym
wielu z nas się wychowało. Rok
2049. Minęło trzydzieści lat i rzeczywistość znana nam z
pierwszej części już nie istnieje. Nastał nowy porządek. A może
to tylko inna wersja tego samego? Zło pod nową postacią zwykle
początkowo wydaje się być czymś lepszym. Latające samochody,
betonowe miasta pochłonięte technologią pozornie pozbawione
miłości. Replikanci jakby ułożeni. Osiągnięto utopię?
Zobaczcie sami. 10/10
Zabicie
świętego jelenia reż. Yorgos Lanthimos
Szalony
grek i tym razem nie rozczarowuje swojej wiernej widowni i zabiera
nas w podróż do świata pełnego zagadek, mitologii oraz magi.
Stawia swoich współczesnych bohaterów w zestawieniu z mitem o
królu Agamemnonie i jego córki Ifigenii. Zmagania z podjęciem
prawdopodobnie najtrudniejszej decyzji w życiu każdego męża i
ojca obserwujemy u wysoko szanowanego chirurga Steva. Los, życie i
szczęście jego całej rodziny leży wyłącznie w jego rękach. No
w jego i pewnego tajemniczego, niezrównoważonego nastolatka
Martina. Co z tego wyniknie? Prawdziwa grecka tragedia? 9/10
Mother!
Reż.Darren Aronofsky
Mistrz
psychologicznego kina, lubiący wychodzić poza wszelkie schematy i
szokować widza najbardziej jak się tylko da, powraca w wielkim
stylu. Aronofsky
stworzył film, który zdecydowanie podzieli publiczność na
zagorzałych zwolenników i przeciwników. Mother!jest
dziełem bezkompromisowym i zachęcającym do dyskusji. Albo się w
nim zakochacie albo je znienawidzicie. A potoczne stwierdzenie: „co
się zobaczy to się nie odzobaczy” niech da wam do myślenia przed
wybraniem się na seans. 9/10
Trzy
billboardy za Ebbing, Missouri reż. Martin McDonagh
Jest
to zdecydowanie najlepszy film minionego roku. Historia, która
wzrusza, wkurza i bawi jednocześnie. Trzyma w napięciu do naprawdę
ostatnich minut. Nic tutaj nie jest oczywiste i nic nie wydarzy się
tak jak nam się wydaję. Jest wręcz odwrotnie. Zrozpaczona matka po
brutalnym morderstwie swojej córki postanawia wziąć sprawy w swoje
ręce przez co wstrząsa opinią publiczną w tym małym miasteczku.
Jedni są jej zwolennikami inny zagorzałymi przeciwnikami. Jednakże
ona nie zamierza się poddać i brnie do celu po trupach. Niesamowita
gra aktorska, genialne dialogi, piękne ujęcia i ujmująca muzyka
wraz z wzruszającą historią dają film idealny. Najmocniejszy
kandydat do Oskara, który jak już wiem zdobył w pełni zasłużenie
Złotego Globa!.Brawo! 10/10
!