Mięso 2017
Julia Ducournau
7/10
A Ty co masz ochotę dziś zjeść?
Julia Ducournau swoją karierę międzynarodową zaczyna dość
mocnym debiutem na dużym ekranie. Mięso zostało okrzyknięte
jednym z najbardziej odstręczającym i przyprawiającym o mdłości
horrorem ostatnich lat. Dla przeciętnego widza za pewne tak będzie.
Jednakże dla wytworniejszych smakoszy filmów grozy może nie do
końca.
Po
ogólnym skandalu w okół filmu spodziewać się można było czegoś
na poziomie Martyrys
bądź
Frontière(s) lecz
obiektywnie patrząc nie jest aż tak strasznie. Mięso to
opowieść o młodej wegetariance Justine (Garance Marillier), której
odwiecznym marzeniem było dostać się na weterynarię i dokonuję
tego jako jedna z najlepszych uczennic. Trafia na uczelnie na której
tą samą specjalizację studiuję jej starsza siostra Alexia (Ella
Rumpf). Jak to na początku bywa Justine musi przejść chrzest
bojowy od starszych kolegów by zasłużyć na miano
pierwszoroczniaka. Jednym z zadań do przejścia jest zjedzenie
surowych nerek królika. Justine pod przymusem i z obrzydzeniem
dokonuje tego czynu. Od tej pory dziewczyna zaczyna przejawiać co
raz bardziej zdziczałe i dziwaczne zachowania.
Jak dowiadujemy się już na
początku filmu cała rodzina Justine wyznaję dietę wegetariańską.
Ostra reakcja jej mamy już na początku filmu, spowodowana kawałkiem
mięsa w obiedzie Justine w restauracji, daje już dużo do myślenia.
Jak wiemy gdy zwierze raz zasmakuje świeżego mięsa i krwi nie
poprzestanie dopóki nie upoluje zwierzyny. I właśnie dokładnie to
dzieję się z naszą niewinną Justine. Wyostrzają się jej zmysły,
staje się pobudzona i ma ogromną ochotę na mięso. Na świeże
ludzkie mięso. Instynkt przejmuje nad nią kontrolę. Gdy jej
siostra dowiaduje się o tym pokazuję Justine jak ona "poluje"
by się najeść. Dziewczyna na początku reaguje paniką lecz ze
swoimi prawdziwym wcieleniem nie jest w stanie walczyć. Okazuję
się, że nie bez powodu jej cała rodzina wychowywała się w diecie
wegetariańskiej. Kanibalizm mają we krwi, dosłownie.
Na uwagę zasługuje również gra
aktorska oby dwóch dziewczyn. Garance Marillier w bardzo naturalny i
przekonujący sposób wciela się w rozchwianą emocjonalnie,
dorastająca kanibalkę, Justine. Młoda dziewczyna w okresie
dojrzewania przeżywa swój mały dramat zupełnie nie pasujący do
otaczającego ją świta. Marillier tą rolą pokazuję, że jest
utalentowaną aktorką nie bojącą się wyzwań zagrania
drastycznych scen. Ella Rumpf gra starszą siostrę, która jak się
domyślamy już jakiś czas temu odkryła swoje prawdziwe ja.
Dziewczyna jest wyzwolona i szalona również nie cofająca się
przed niczym. Nie każdy miałby odwagę zagrać w takim filmie i to tak swobodnie.
Reżyserka Julia Ducournau postawiła
na mocny temat lecz nie oderwany od rzeczywistości. Akcja filmu
dzieję się współcześnie wśród młodego środowiska studentów.
Kanibalizm znany jest od setek lat zarówno w przyrodzie jak i wśród
ludzi. Na pewno jest to zjawisko wychodzące po za kanon dobrego
smaku i przestrzegania zasad moralnych, ale nie jest to coś "nie
z tej ziemi". Ujęcia w filmie są bardzo surowe i mocne. Muzyka
świetnie dobrana cały czas podkręca tematykę i utrzymuję film w
klimacie. Co prawda niektóre sceny naprawdę sprawiają, że ma się ochotę
odwrócić wzrok i pomyśleć o czymś miłym. Jednak film ma moc
przyciągania i dalej z fascynacją, ale i oburzeniem brnie się w tą
opowieść. Zdecydowanie jest powiewem nowości i świeżości jeśli
chodzi o horrory. Dzięki Julian Ducournau wiemy, że ten gatunek
filmu może nadal zaskakiwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz