Lost River 2014
Ryan Gosling
8/10
Zatopione nadzieję w przeklętym mieście
Debiut reżyserski aktora Ryana Goslinga wbrew powszechnemu krytycyzmowi nie rozczarowuje, a wręcz zachwyca. Gosling pokazuje przemyślaną kompozycję opatrzoną elektryzującą ścieżką dźwiękową.
Duża dawka emocji nie przytłacza, lecz sprawia, że powoli wraz z głównymi bohaterami wchodzimy w ten prawie całkowicie porzucony przez resztę mieszkańców Detroit świat.
Opuszczone, przeklęte miasto, w którym rozrywką jest podpalanie domów i patrzenie jak zamieniają się w ruinę. Jak wszystko to, co znane, okryte wspomnieniami odchodzi w zapomnienie. Dokładnie tak samo jest z duszami pozostałych w metropolii ludzi. Każdy próbuje na własną rękę przetrwać w tej rzeczywistości, w której chcąc nie chcąc się znaleźli. Niektórzy, tak jak Bully, zaczynają stosować prawo dżungli. Tworzy on swoje własne miasto – Bullytown, a każdemu kto mu się przeciwstawia, obcina mu nożyczkami usta. Staje się postrachem mieszkańców, jeżdżąc w złotej kurtce cadillakiem ze specjalnie umieszczonym na tyłach fotelem pokazuje, że to on ma tutaj ostatnie słowo. Matt Smith świetnie odnalazł się w tej kreacji, wcielając się w psychopatę bez zasad moralnych, który gnębienie innych traktuje jako rozrywkę.
Bones, Billy i Franky są jedną z ostatnich rodzin w upadającej dzielnicy, próbującą przetrwać i kurczowo trzymającą się niemalże zawalających się ścian domu. Bones (Iain De Caestecker), młody chłopak, zajmuje się penetrowaniem opuszczonych budynków w poszukiwaniu miedzi, którą mógłby oddać do skupu złomu. Niefortunnie pewnego dnia wchodzi na terytorium Bully'ego i wie, że zemsta prędzej czy później go dopadnie. Billy (Christina Hendricks) za wszelką cenę pragnie zachować dom i spłacić pożyczkę. W tym celu udaje się na rozmowę do banku, w którym poznaje tajemniczego Dave'a (Ben Mendelsohn), od którego otrzymuje propozycję pracy. Kobieta postawiona pod murem zgodzi się na wszystko, by chronić dzieci, więc w niedługim czasie odkrywa groteskową jaskinię tortur, prawdziwe American Horror Story na żywo. Jest jeszcze Rat (Saoirse Ronan) mieszkająca po sąsiedzku z rodziną Bonesa. Dziewczyna pewnego dnia zdradza młodemu chłopakowi miejscową legendę dotyczącą Lost River. Bones, na początku sceptyczny, z każdym dniem zaczyna odczuwać prawdziwość tej opowieści.
Gosling postanowił pójść na całość i oddać prawdziwy hołd wielkim twórcom, u których grał oraz tym, którymi zawsze się inspirował. Z finezją przelał na ekran swoje poczucie estetyki oraz świat wewnętrzny, jakby chciał powiedzieć "Dziękuję. Ja widzę to tak". Z każdym kadrem wchodzimy w ekscentryczną rzeczywistość wypełnioną neonowymi światłami, krwią, zemstą, komedią i miłością. Znajdziemy tu wszystko i nie zawiedziemy się. Fantastyczna gra aktorska, poruszające kadry , muzyka idealnie dobrana pod każdą scenę. Dzięki ciekawemu montażowi, który nie zawsze pokazuje nam chronologicznie następujące po sobie zdarzenia, ale często wraca do nich później, cała historia nabiera tajemniczości, a widz wpatrzony z namysłem w ekran zastanawia się, jakież tu może być zakończenie.
Oglądając dosłownie czuje się klimat miasta i upadającej moralności jego mieszkańców. Reżyser uzyskuje ten efekt między innymi za sprawą świetnej scenografii i bardzo dobrych efektów wizualnych. Detroit po raz kolejny zostaje nam ukazane, jako chylące się ku unicestwieniu, po czasach świetności pozostawione samemu sobie. Nikt nie myśli o tym na co dzień, a dzięki Lost River każdy choć na chwilę jest w stanie poczuć się którąś z przedstawionych postaci.
Lost River nie jest może dziełem oryginalnym, bo filmy w podobnym klimacie już widzieliśmy, ale nie czyni to z niego kinematograficznego bubla. Goslingowi nie można zarzucić nic poza brakiem indywidualizmu w doborze treści. Jak każdy początkujący reżyser, musi odnaleźć siebie, a tym filmem pokazuje, że zmierza w dobrym kierunku. Niewiele takich produkcji trafia do masowego odbiorcy. Może dzięki tej dawce niecodziennego kina, przeciętny widz sięgnie po podobną ambitną i niezależną produkcję. Każda zagubiona dusza odnajdzie część siebie w Lost River, zatopionym mieście nadziei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz